Bartosz Ferenc, przez swoich współpracowników nazywany “seryjnym przedsiębiorcą”, w dużej mierze jest samoukiem. W jego karierze zawodowej nie było mentora. Postawił na książki, wyczucie i ryzyko. Jednak doskonale wie jak ważne w życiu przedsiębiorcy są relacje. Dzięki serwisom founders.pl i ecommerce.pl daje biznesowi przestrzeń do zdobywania kontaktów i doświadczeń. Sam Ferenc poprzez platformę founders.pl znalazł partnera biznesowego, a na ecommerce.pl przeczytał post, który… uratował jego miliony przed utopieniem w błocie.
Twoja działalność biznesowa charakteryzuje się tym, że tworzysz coraz bardziej zwarty ekosystem. To jest przyszłość?
Bycie średnim dla nikogo nie jest atrakcyjne, ani dla foundera, ani dla klientów, ani dla potencjalnych nabywców. Budowa znaczącej firmy może przybrać dwa kierunki. Pierwszy, to biznes, który dąży niemal od startu do tego, żeby być w kolejnym etapie sprzedanym większemu graczowi, wtedy founder skupia się na odpowiednich wskaźnikach, które są atrakcyjne dla inwestorów. Natomiast drugi, to biznes dążący do pozycji lidera, który oczywiście też nie wyklucza sprzedaży na którymś z etapów. W tym przypadku cele krótkoterminowe nie mają takiego znaczenia jak masterplan.
To co budujemy, czyli ekosystem spółek pracujących z e-biznesem – od prowadzenia działań performance, wdrożeń IT, PR, content po fizyczną obsługę zamówień w e-commerce czy sprzedaż B2B dla startupów – powoduje, że mamy wiele punktów styku z klientami. Jedne usługi sprzedają kolejne. To już działa, a jesteśmy dopiero na wstępnym etapie budowy tego co chcemy osiągnąć.
Dzięki temu, że mamy całą sieć kontaktów innych niż oferta handlowa – zaczynając np. od mediów i portalu Marketing i Biznes, po społeczności jak founders.pl i ecommerce.pl, a także emarketing.pl, który uruchamiamy niebawem, stajemy się podmiotem z własnym lejkiem zdobywania kolejnych Klientów.
Stąd też zapewne decyzja o praktycznej konsolidacji zespołów.
Uważam, że Grupa Agencja.com, którą zbudowaliśmy jest dzisiaj najbardziej interdyscyplinarną ofertą one-stop-shop w Polsce. Ona jeszcze nie okrzepła, ale za dwa, trzy lata planujemy być najsilniejszą organizacją związaną z zapewnieniem usług do prowadzenia e-biznesu. To jest nasz cel – bycie pierwszym skojarzeniem w kontekście wykonawcy dla osób chcących budować i rozwijać startupy lub e-commerce przy wykorzystaniu zewnętrznego partnera. Zapewnimy wszystkie usługi, które pomagają tworzyć przedsiębiorstwo – przez komunikację, tworzenie contentu, umożliwienie dostępności w mediach internetowych, ale też fizyczne tworzenie projektów przez naszych programistów czy zarządzanie, mentoring, działania operacyjne np. sprzedażowe, obsługi Klienta – które również mogą zostać wykonane przez naszych pracowników.
ZOBACZ TEŻ: Poznaj narzędzia, które pozwolą Ci poprawić prędkość ładowania strony w e-commerce
Zacząłeś od integracji swoich biznesowych przedsięwzięć, ale teraz chcesz poniekąd połączyć innych budując wielką sieć przedsiębiorców w ramach founders.pl czy ecommerce.pl. Skąd ten pomysł?
Po prostu uważam, że relacje są ważne w biznesie. Można wymienić się poglądami, a też myślę, że większość przedsiębiorców ma ciekawe życie, doświadczenia i można się dzięki nim zainspirować do działań lub też nauczyć się czegoś na ich porażkach.
Jeśli chodzi o aspekt biznesowy, to budując Agencja.com możemy pomóc w rozwiązaniu bottlenecków jakie mają startupy, a jednoczesne posiadanie wiodącej platformy społecznościowej adresowanej do tej grupy, skraca dystans i generuje potencjalne leady.
Co doświadczonym przedsiębiorcom daje obecność na platformie jaką jest founders.pl?
Relacje mają to do siebie, że potrzebują miejsca, żeby się narodzić. Podam choćby własny przykład. Gdyby nie platfroma founders.pl nie zainwestowałbym w Notipacka, czyli firmę Wiktora Salamona, która tworzy rozwiązania dla e-commerce związane z powiadomieniami, pushami, popupami, boksami typu “oddzwonimy” czy czatem. Bez foundersów zapewne nasze drogi by się nie skrzyżowały. To dobre miejsce żeby znaleźć sobie mentora czy osobę, w którą można zainwestować.
Doskonale widzimy, że przedsiębiorcy coraz chętniej korzystają z różnych możliwości, które oferuje Founders.pl, jak webinary czy konferencje. Hitem są campy, gdzie przedsiębiorcy mogą się spotkać w nieco luźniejszej atmosferze i nie tylko wymienić doświadczenia, ale też poznać się od tej innej niż biznesowa strona. To jest niezwykle cenne.
W świecie, w którym jesteśmy coraz bardziej cyfrowo wyczerpani, fundujesz nam też kolejną sieć społecznościową – ecommerce.pl. Zapytam – z przymrużeniem oka – dlaczego nam to robisz?
Sieć ecommerce.pl bardzo dobrze wpisuje się w moje biznesy, gdyż mając agencję performance skierowaną do sklepów internetowych, stworzenie sieci społecznościowej, której jestem właścicielem buduje wartość dla całego ekosystemu. Krótko mówiąc robię to dla pieniędzy, chociaż oczywiście uważam, że należy dostarczyć atrakcyjną usługę.
Dla mnie to deal – damy wam za darmo webinary, szkolenia, warsztaty, konferencje, przestrzeń do dyskusji zasilaną treścią od pracowników, ale wasze dane kontaktowe zachowamy dla siebie i wykorzystując mechanizmy komunikacyjne platformy, od czasu do czasu, dostaniecie jakiś kontakt z naszej strony lub płacących partnerów – gdyż zakładamy, że inne agencje mogą do nas dołączyć na równoprawnych z nami zasadach. To już działa. Jednocześnie z czysto praktycznego punktu widzenia wierzę, że jest zapotrzebowanie na takie miejsce, bo do dziś nie było moderowanej przestrzeni do dyskusji dla ciągle rozwijającego się rynku e-commerce. Gdy w jednym miejscu spotykają się profesjonaliści z danej branży, to dyskusja ma znacznie większą wartość merytoryczną i nie jest tak rozproszona jak choćby na LinkedIn.
Czy wiele pomylę się, gdy powiem, że budowa ecommerce.pl odbyła się nieco na wariackich papierach? Ile minęło od pomysłu do startu platformy?
Wariackie papiery? Nie, bo krok po kroku działaliśmy w przemyślany sposób, choć rzeczywiście był to projekt, który został przeprowadzony w “sprincie”.
Domenę ecommerce.pl kupiłem, bo uważałem, że domeny są dobrą inwestycją – jest ich skończona ilość, więc cena musi rosnąć. Jedyny problem z handlem domenami to niewielka płynność rynku. Jednocześnie wiedziałem, że mogę ją wykorzystać w obrębie działalności moich dotychczasowych firm, więc nie dość, że mogła być to lokata to stała się inwestycją.
Od decyzji, że właśnie w ten sposób chcemy wykorzystać ecommerce.pl, do uruchomienia projektu minęło trzy tygodnie. W tym czasie zrobiliśmy branżową konferencję, która pomogła w promocji platformy, przeprowadziliśmy onboarding, a także pozyskaliśmy pierwszych 650 użytkowników z kampanii inauguracyjnej. Ruszyliśmy w ostatnim możliwym terminie przed wakacjami i dzięki temu nawet w tym nieco martwym okresie, społeczność mogła już wymieniać się wiadomościami czy komunikatami.
POLECAMY RÓWNIEŻ: Jak wygrać w Black Friday z dużymi graczami?
Co dalej z ecommerce.pl?
Już dziś można na ecommerce.pl wymienić się poglądami, znaleźć podwykonawców, zleceniodawców czy inny rodzaj wsparcia. Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie stworzyć miejsce, w którym sklepy internetowe będą – m.in. dzięki dyskusjom w naszej sieci – szybciej podążać w pożądanym przez siebie kierunku.
Musimy jednak jak najszybciej zdobyć co najmniej pięć tysięcy użytkowników, bo w każdej społeczności większość jest jednak nieaktywna i tylko biernie przegląda wiadomości. Społeczność musi animować się sama, bo choć już dziś są tam osoby, które potrafią wrzucić ciekawego posta i rozkręcić wokół niego dyskusje, to jeszcze nie osiągnęliśmy zakładanego poziomu interakcji. Za pracę – a czymś takim jest napisanie posta – należy się zapłata. W świecie mediów społecznościowych to komentarz, udostępnienie czy potoczny “lajk”. Ośmiela to jednocześnie kolejne osoby do aktywności. Na tym przecież opiera się każda sieć społecznościowa.
Zakładam zatem, że na jesieni będzie zatem o ecommerce.pl głośno.
Zdecydowanie, bo na jesieni chcemy uderzyć z drugą falą promocji i zachęcić jeszcze większą liczbę przedstawicieli świata e-commerce do aktywnego udziału w naszej społeczności.
Na pewno wystartujemy z kolejną tematyczną konferencją, bo widzimy już jak wielu użytkowników możemy dzięki temu zaprosić w nasze progi. Oczywiście mamy też sporo innych serwisów w naszej grupie, które mają zdolność do pozyskiwania ludzi, więc na pewno i te kanały wykorzystamy do rozwoju sieci ecommerce.pl
Na founders.pl znalazłeś partnera do biznesu, a na ecommerce.pl udało się już wyczytać coś istotnego dla Twoich przedsięwzięć?
Mój jeden z najważniejszych biznesów to Sembot, czyli narzędzie, które optymalizuje sprzedaż w internecie. Ktoś wrzucił na ecommerce.pl, że Google stworzyło własną wtyczkę do ecommerce, która de facto weszła w moje buty. To dało mi sygnał, że chyba czas nieco przystopować inwestycje informatyczne w tym kierunku, bo jednak trudno jest rywalizować z takim gigantem, który wycina pośredników. W psychologii nazywa się to błyskiem – momentem kiedy rzeczy, które widziałeś na co dzień zaczynasz rozumieć i interpretować inaczej. Ecommerce.pl wywołało u mnie taki błysk i zmieniło cele biznesowe. W zasadzie to zdarzenie uratowało pewnie miliony złotych, które przeznaczyłbym w najbliższych latach na IT. Stworzyłem na bazie mojego zespołu martechowy software house, gdzie oferujemy nasz zespół do zewnętrznych projektów, a niesprzedany czas rozwijamy nasze projekty. W zasadzie jeszcze przed uruchomieniem strony zakontraktowaliśmy tyle zasobów, że negatywnie wpłynie to na kalendarz aktualizacji Sembota i musimy rekrutować.
WARTO PRZECZYTAĆ: Jak wybrać platformę dla sklepu internetowego?