Nasza Klasa zostaje oficjalnie zamknięta. Na serwisie znanym od pewnego czasu jako NK.pl, w szczytowym okresie konta miała prawie ⅓ Polaków. Co sprawiło, że Nasza Klasa umarła i czy można było temu zapobiec?
Nasza-klasa.pl – nie byłoby jej, gdyby nie Classmates.com
Historia Naszej Klasy zaczyna się… w 1995 r., a nie 11 listopada 2006 r. jak większość z nas pamięta. Dlaczego? Bo to właśnie wtedy Randy Conrads stworzył serwis społecznościowy znany jako Classmates.com, z którego NK.pl czerpała garściami. Zresztą, nie tylko ona, bo podobnie było w przypadku znacznie mniej rozpoznawalnego w Polsce StayFriends – medium społecznościowego działającego w Niemczech, Szwecji i Austrii.

Classmates.com z założenia miało łączyć internautów po latach z ich kolegami ze szkół czy uniwersytetów. Serwis cieszył się olbrzymią popularnością w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie – urósł do tak olbrzymich rozmiarów, że jego właścicielom pozwoliło to wykupić udziały we wcześniej wspominanym StayFriends, czy francuskie Trombi.com. Można powiedzieć, że był to taki Facebook lat 90 i wczesnych 2000. W 2008 r. Nielsen Online umieścił nawet Classmates.com na trzecim miejscu pod względem unikalnych użytkowników wśród wszystkich serwisów społecznościowych na świecie.
W tym samym roku na Classmates.com zarejestrowanych było ponad 50 mln osób, w większości z USA i Kanady. Jednak jedynie 3,8 mln użytkowników miało wykupiony abonament… Tak, abonament. Wydawało się, że nic nie zagrozi pozycji giganta, więc ten zaczął wprowadzać płatne usługi dla swoich użytkowników. Osoby, które korzystały z Classmates+ mogły czytać i odpowiadać na każdąwiadomość w skrzynce odbiorczej czy zobaczyć imiona i nazwiska osób, które odwiedziły ich profile. Na horyzoncie jednak wyrastał konkurent w postaci Facebooka i to on koniec końców przyczynił się do upadku Classmates.com. Coraz więcej użytkowników zaczęło przenosić się na serwis Marka Zuckerberga, który miał lepszy UX i co najważniejsze – nie wymagał od użytkowników żadnych pieniędzy.
Brzmi znajomo, prawda? Nie bez przyczyny przytaczam dzieje amerykańskiego serwisu. Historie Classmates.com i NK.pl są do siebie bardzo zbliżone i w wielu miejscach platformy popełniały podobne błędy. To daje pełniejszy obraz tego, w jaki sposób myśleli twórcy tych mediów społecznościowych i jaki mieli model biznesowy. Jednak historia pierwowzoru nie zakończyła się, bo ten nadal funkcjonuje i ma ok. 40 mln aktywnych użytkowników, a w 2015 r. serwis został wykupiony za 30 mln dolarów przez firmę PeopleConnect Holdings Inc.
WARTO PRZECZYTAĆ: Influencer Marketing. Ile kosztuje influencer?
Jak powstała Nasza Klasa?
W 2006 r. polski internet prezentował się zupełnie inaczej niż teraz. Jednak już wtedy serwisy społecznościowe zaczynają wbijać się mocno w świadomość Polaków. Na rynku działają już Gadu Gadu, Tlen, Grono.net, Fotka.pl, czy Epuls.pl. Ten ostatni zresztą odnotowywał 2 tys. nowych użytkowników dziennie. Choć serwisy te już wtedy cieszyły się dużą popularnością, to nadal nie przebiły się do szerszego mainstreamu. Co prawda konta miały na nim miliony użytkowników, lecz w Polsce ciągle brakowało platformy, na której „będą wszyscy”, niezależnie od wieku czy płci.
Niszę tę wykorzystała Nasza Klasa, na którą pomysł narodził się w głowie Macieja Popowicza, studiującego ówcześnie na Uniwersytecie Wrocławskim. Popowicz zajawił koncepcję swoim kolegom i tak narodził się portal, który podbił serca Polaków. W domenę i serwer, na którym stanęła, zainwestowali raptem 200 zł. To co wówczas wyróżniało Naszą Klasę na tle konkurencji, był bardziej stonowany design, pozbawiony jaskrawych kolorków i miliona emotek. Maciej Popowicz wraz ze swoimi kolegami mieli jednak szerszą wizję. Postanowili także stworzyć serwis, który pozwalać będzie na tworzenie grup opartych o każdy możliwy rocznik, klasę i szkołę i w których znaleźć będzie można pełną listę uczniów i ich zdjęcia.
13 mln użytkowników NK.pl
Serwis okazał się sukcesem i już w pierwszym kwartale od startu przekroczył barierę 100 tys. zarejestrowanych użytkowników i to całkowicie organicznie, bez żadnych kampanii reklamowych. Sukcesowi temu pomogła emisja programu „Panorama” na TVP2, w której pokazano owe medium społecznościowe. Co ciekawe w pierwszych 24h było już ok. 300 profili, co samo w sobie jest już świetnym wynikiem. Rok po uruchomieniu platformy, Nasza Klasa zgromadziła ponad 3 mln unikalnych użytkowników miesięcznie, przeganiając Epuls.pl.

Źródło: NK.pl
Szczytowy okres przypadł na lata 2008-2012, gdzie zdecydowanie najlepszym czasem dla NK.pl był 2011 r. To właśnie wtedy zarejestrowanych użytkowników było już ponad 13 mln – dosłownie co trzeci Polak miał konto na Naszej Klasie. Na portalu zaczęły pojawiać się też pierwsze profile celebrytów. Swoje konta na NK.pl założyli m.in. Mrozu, Krzysztof Ibisz, Adam Małysz, Michał Wiśniewski, Łukasz Zagrobelny, Martyna Wojciechowska, Robert Moskwa czy Mikołaj Krawczyk. Pojawiały się też pierwsze „fanpage” – np. Kabaretu Łowcy.B.
Serwis szybko zaczął zyskiwać nowe funkcjonalności – powiadomienia, polecenia, komentarze, a także możliwość dawania wirtualnych prezentów. Nasza Klasa doczekała się nawet integracji z Allegro. Platforma stała się dla nas tym, czym jest Facebook obecnie. Miejscem, na którym pisaliśmy ze sobą, wrzucaliśmy zdjęcia, za pomocą którego logowaliśmy się do innych serwisów i na którym łączyliśmy pokolenia. Historia lubi się jednak powtarzać, i tak jak w przypadku Classmates.com, tak i tutaj na horyzoncie pojawił się nagle Facebook, który już wtedy był dość popularnym i dużym portalem.
WARTO PRZECZYTAĆ: Clubhouse coraz popularniejszy. Nowa gwiazda w świecie social media czy chwilowa moda?
NK.pl kontra Facebook
Początkowo jednak obie platformy koegzystowały, idąc w nieco innym kierunku. Nasza Klasa służyła jako serwis do odnajdywania starych znajomych, rozmawiania i wrzucania zdjęć. Facebook implementował w tym czasie z kolei gry i swoją tablicę, na wzór Twittera. NK.pl nie chciało jednak oddać pola i postanowiło pogonić Marka Zuckerberga. I tak zaczęły pojawiać się zmiany – jako pierwszy do brzegu dobił „Śledzik” w 2009 r. Widżet będący czymś na wzór obecnego Twittera, na którym wrzucaliśmy krótkie posty, a obserwujące nas osoby mogły je wyświetlać. Okazało się jednak, że mało komu przypadł do gustu, a cały serwis zalany był łańcuszkami o tym, jak to użytkownicy żądają usunięcia Śledzika. W międzyczasie pojawił się też komunikator NKtalk, będący czymś na wzór Messengera. Rok później nasza-klasa.pl, przemieniła się w nk.pl, a wraz z tą zmianą pojawił się nowy regulamin.

Był on podobny do obecnego facebookowego z klauzulą, że treści udostępniane na serwisie należą do medium społecznościowego. Wywołało to panikę wśród użytkowników, którzy zaczęli sądzić, że ich zdjęcia oraz posty mogą zostać sprzedane dla obcych podmiotów. Pojawiły się także mikropłatności w postaci tzw. Eurogąbek, za które można było kupować m.in. prezenty. Wewnętrzna waluta także zaniepokoiła użytkowników, którzy zaczęli bać się, że wkrótce konta na NK.pl przestaną być darmowe. Wreszcie Nasza Klasa dodała gry, na wzór Facebooka. To jednak zaczęło powodować, że platforma zaczęła kojarzyć się jako gorszy klon serwisu Marka Zuckerberga i stopniowo tracić w oczach użytkowników.

Źródło: NK.pl
Już w 2012 r. Facebook przegonił NK.pl pod względem ilości zarejestrowanych użytkowników o milion. Zaczęło się stopniowe odchodzenie od NK.pl, a na prowadzenie wysunął się amerykański gigant. Był to zwiastun końca polskiego medium społecznościowego. Pod koniec 2014 r. portal został wykupiony przez Axel Springer, lecz zastrzyk kapitału i nowych rąk do pracy w niczym nie pomógł. W listopadzie 2015 r. z Naszej Klasy korzystało już raptem 2,2 mln użytkowników, a liczba ta stale spadała. Największe upokorzenie serwisu nastąpiło w 2016 r., kiedy to NK.pl pozwoliło zalogować się na portal za pomocą… Facebooka.
Dlaczego Nasza Klasa musiała upaść?
Największym problemem polskiego medium społecznościowego była komunikacja oraz emocjonalne posunięcia ze strony zarządu. Śledzik, Eurogąbki, gry, czy zmiana regulaminu z dodaniem klauzuli o własności w stosunku do zamieszczanych treści… Z perspektywy czasu pomysły te nie były ani złe, ani oderwane od rzeczywistości. Przecież powszechnie wykorzystujemy tablice social mediowe (Twitter), dokonujemy mikropłatności (LinkedIn), które rozszerzają opcje kont i akceptujemy regulaminy, które w jakiś sposób unaoczniają nam, że to my jesteśmy produktem na danej platformie (Facebook). Problem leżał bardziej w nieodpowiedniej formie przekazu nadchodzących zmian, czy trochę też w niedoświadczeniu samych użytkowników.
Nasza Klasa nie wytrzymała również presji. Kiedy tylko Facebook zaczął zyskiwać na popularności, twórcy naszego rodzimego medium rzucili się w wir rebrandingu, nowych funkcjonalności, zmiany regulaminu i całego charakteru serwisu. A większość z tego działo się w pierwszej połowie 2010 r. Zmiany były zatem błyskawiczne, a użytkownicy nie nadążali za nimi i nie potrafili, a niekiedy nie chcieli się do nich dostosować. Nawet teraz aktualizacje social media, takich jak Instagram czy Facebook często budzą kontrowersje, to co dopiero w 2010 r. Paradoksalnie, uważam, że Nasza Klasa zaczęła dokonywać zmian za późno – gdyby serwisowi udało się rozkładać nowe funkcjonalności na lata, zaczynając np. w 2008 r., sytuacja mogłaby potoczyć się inaczej. W ciągu roku wszyscy zapomnieliby o Śledziku i frustracji z nim związanych, a tak kontrowersja rodziła kontrowersję. Z tego powodu zaczął się masowy exodus na Facebooka, który był nieco bardziej statyczny, idąc ścieżką ewolucji, a nie rewolucji.

Źródło: NK.pl
Sądzę, że do upadku przyczyniło się też zbyt mocne kładzenie nacisku na chęci monetyzacji działań użytkowników, zamiast spieniężania ich w postaci zasięgów dla marek. Jako przykład niech posłużą Kabaret Łowcy.B, których śledziło ponad 500 tys. użytkowników – NK.pl, nie pozwalało jednak w żaden sposób poprzez działania social media marketingowe zrobić coś z tą olbrzymią grupą odbiorców. Kiedy Nasza Klasa udostępniła markom możliwość tworzenia kampanii reklamowych, w postaci reklamy samoobsługowej, to te zaczęły już z niej znikać. Podobnie zresztą jak jej użytkownicy. Po co zatem było przepalać budżety na kampanie w NK.pl, kiedy można było efektywnie wykorzystać te pieniądze na Facebooku? Oczywiście, łatwo o tym wszystkim pisze się z perspektywy czasu, kiedy widzimy i rozumiemy, jakie potrzeby mają konsumenci online oraz marki.
Nasza Klasa nie dokonała też piwotu w odpowiednim momencie, kiedy jej popularność zaczynała drastycznie spadać. Fotka.pl, Gadu Gadu, czy Goldenline, wytrzymały konkurencje z Instagramem, Messengerem i LinkedInem, bo zwyczajnie przestały być dla nich konkurentami. Fotka.pl stała się portalem randkowym, Gadu Gadu komunikatorem pozwalającym losować rozmówców, a Goldenline serwisem HR-owym. NK.pl z kolei mogła przerodzić się w medium dla gamerów, bo tych zaczęło od pewnego czasu znacząco przybywać. Szansy tej jednak nie dostrzeżono, przegapiono lub nie chciano z niej skorzystać. Mimo to Nasza Klasa to potężny kawał historii social media w Polsce i jej oficjalny koniec jest też końcem pewnego etapu całego internetu w kraju nad Wisłą.
WARTO PRZECZYTAĆ: Apple wypowiada wojnę Facebookowi?