Jego przygoda z e-commerce rozpoczęła się w poznańskim sklepie z modą męską – Miler Menswear. Dziś, Mateusz jest właścicielem pomadziarza – e-sklepu z artykułami kosmetycznymi dla mężczyzn. Sklep przyciąga nie tylko doskonałymi produktami, ale przede wszystkim atrakcyjną treścią. Mocny charakter stronie nadaje wiele elementów, o których porozmawialiśmy z Mateuszem.
Co wyróżnia na rynku pomadziarza i sprawia, że jest on taki fajny?
Na pewno jest to design, chociaż uważam, że sklep nie jest perfekcyjny i jest w nim jeszcze dużo do poprawy, natomiast wyróżnia się wizualnie na tle mojej konkurencji, z czego jestem bardzo zadowolony. Inspiracją do stworzenia designu mojego sklepu był blog Kamila Pawelskiego – Ekskluzywny menel, który dziś wygląda już zupełnie inaczej, jednak w momencie, kiedy powstawał w 2014 roku, wyróżniał się tym, że nie był kafelkowy. Strona główna miała charakter zdjęciowy, banery były na całą szerokość strony i właśnie ten element bardzo mi się spodobał. Stwierdziłem, że chcę mieć zbudowaną witrynę w ten sam sposób.
Drugą rzeczą, która mnie wyróżnia, jest obsługa klienta. Założyłem sobie, że jest to coś, do czego muszę się przyłożyć. W związku z tym, marketing u mnie polega na tym, że edukuję ludzi. Jeśli ktoś do mnie pisze i pyta, co powinien zrobić, to moją odpowiedzią nie jest tylko i wyłącznie polecenie konkretnego produktu. Staram dowiedzieć się, co sprawia problem, jakich kosmetyków używa mój klient i co mu w nich pasuje, a co nie. Jeżeli mam już nagrany film na Youtubie, w którym omawiam dane zagadnienie, odsyłam go do tego filmu. Na tej podstawie zauważyłem, że dla facetów jest to bardzo duża wartość, ponieważ wiele osób daje mi feedback, że są w szoku, że właścicielowi sklepu chciało się poświęcić czas na napisanie maila, który zawiera 16 zdań. Widzę, że jest to odbierane pozytywnie i dlatego klienci do mnie wracają.

Widać, że w swoim biznesie, zwracasz szczególną uwagę na marketing treści. Zajmujesz się tym sam, czy zatrudniasz copywriterów?
Na ten moment większość rzeczy robię samemu, jednak ze względu na coraz bardziej dotkliwy brak czasu, zastanawiam się, nad zatrudnieniem pierwszej osoby do teamu. Wychodzę z założenia, że treści, które tworzę należy utylizować. Najlepszym sposobem tworzenia dużej ilości treści w Internecie, jest tworzenie video, które jest długie. Na podstawie tego łatwo zrobić resztę rzeczy, można zresztą zaobserwować że bardzo dużo twórców w Internecie też tak robi – nagrywają filmy na YouTube, robią z tego podcast, ktoś im robi transkrypcję, następnie piszą z tego artykuł, wyciągają cytaty, tworzą grafiki na Instagrama, itd., itd… Według mnie, jest to najlepszy sposób na marketing treści, pod warunkiem, że ktoś się dobrze czuje przed kamerą. Warto też nauczyć się robić zdjęcia dobrej jakości lub mieć osobę do tego, ponieważ są mocnym elementem w Internecie, który dobrze sprzedaje.
Dzięki Twojemu wizerunkowi, który możemy podziwiać na stronie oraz w mediach społecznościowych, Twój przekaz jest bardzo wiarygodny, ponieważ efekty Twoich produktów możemy zobaczyć na Tobie.
Założyłem sobie, że dużo łatwiej będzie mi robić marketing pokazując swoją twarz – to nie jest na pewno droga, którą każdy będzie chciał wybrać, bo nie wszyscy chcą swoją twarz pokazywać. Dla mnie pokazywanie twarzy jest o tyle przydatne, że mogę przedstawiać efekt na włosach. Obecnie jestem na etapie zapuszczania brody, aby móc wejść w tematykę “brodową” i prezentować na sobie efekty kosmetyków. Pod tym kątem, jeśli ktoś prowadzi biznes, w którym może demonstrować efekty sprzedawanych produktów na sobie, powinien to robić za pomocą video bądź sesji zdjęciowej, ponieważ wtedy udowadnia, że to czym się zajmuje, jest autentyczne.
Minusem takiego rozwiązania jest to, że klienci piszą wiadomości z pytaniami na profilach prywatnych w social mediach, o różnych porach dnia, dlatego udostępniając swój wizerunek publicznie, trzeba mieć świadomość, że tak będzie. Zdjęcia robię sam. Zacząłem pasjonować się fotografią, zaopatrzyłem się w odpowiedni sprzęt. Wszystkie materiały tworzę w swoim mieszkaniu, jednak powoli przeprowadzam się do biura, gdzie będę mógł stworzyć profesjonalne studio.
Pomadziarz.pl istnieje na rynku od ok 1,5 roku, jednak z branżą e-commerce jesteś związany dłużej. Czy to zdobyte doświadczenie zadecydowało o otworzeniu własnego biznesu?
Tak. Przez pierwsze pięć lat współpracowałem z Tomaszem Milerem – przedsiębiorcą z Poznania, który, moim zdaniem, prowadzi jeden z najfajniejszych sklepów w Polsce z modą męską. Rozpocząłem pracę w momencie otwierania tego sklepu, przeszedłem przez każde możliwe stanowisko w jego firmie i ostatecznie trafiłem do działu e-commerce marki modowej z ubraniami. Przez następne 3,5 roku kierowałem zespołem e-commerce tej marki. Zdobyłem tam cenne doświadczenie w prowadzeniu sklepu internetowego, nie tylko z perspektywy marketingu, czy prowadzenia samej platformy sklepowej ale również zarządzania magazynem, wysyłką, umiejętnej pracy przy pickach sprzedażowych, Black Friday, czy świętach. Wiedziałem, jak funkcjonuje sklep, który ma duże obroty. Jest to cenne doświadczenie, które nadal mocno plusuje przy prowadzeniu mojego sklepu, bo wiem, czego mniej więcej mogę się spodziewać w różnych okolicznościach i dużo łatwiej jest mi przewidywać różne sytuacje.
Na rynku jest wiele sklepów z kosmetykami dla mężczyzn. Czy nie obawiałeś się konkurencji?
Wyszedłem z założenia, że skoro konkurencja jest, to znaczy, że jest też rynek. Wiedziałem, że jestem w stanie na 100% przekonać ludzi do siebie doradztwem, ponieważ tego wcześniej po prostu nie było. Nikt nie prowadził sklepu w taki sposób, że zadawał pytania klientom i doradzał im, co będzie dla nich najlepsze, w oparciu o swoje doświadczenie. Odpowiedzi konkurencyjnych sprzedawców na podobne zapytania, były niespersonalizowane. Strategia, którą przyjęliśmy na pierwszy rok działalności (mam na myśli marki, które mieliśmy w sklepie), też procentowała. Było dużo elementów, którymi się wyróżnialiśmy. Konkurenci, w tamtym okresie, nie byli w stanie skopiować naszych działań. Nasze materiały video oraz zdjęcia były na tak wysokim poziomie, że inni nie potrafili tego osiągnąć.

Jaki był największy problem, który napotkałeś, przy stawianiu swojej strony?
Z dużym problemem spotykam się teraz, myślę że jest to jeden z większych problemów, które mam. Kiedy zaczynałem stawiać sklep, pracowałem jeszcze na etacie. Zacząłem współpracę z firmą fulfillmentową, która obsługiwała moje zamówienia. Przez pierwszy rok byłem święcie przekonany, że jest to najlepsza możliwa strategia i najlepszy możliwy kierunek, w którym mógłbym podążać. Teraz doszedłem do momentu, w którym ja sam mogę zajmować się obsługą zamówień, lub zatrudnić kogoś kto będzie się tym zajmował wewnątrz firmy – w swoim biurze.
Widzę, jak bardzo przepłaca się za takie usługi fulfillmentowe, przy mojej skali prowadzenia firmy i też przy moich produktach, bo za kwotę, którą płacę takiej firmie, byłbym w stanie zatrudnić pracownika i urosnąć 4 – 5 razy, dodatkowo mój pracownik byłby w stanie wysyłać paczki samodzielnie. Po mojej stronie pozostaje przemyślenie procedur związanych z magazynowaniem – ułożeniem magazynu, zadbanie o całą infrastrukturę, kartony, opakowania. Jest to rzecz, której chcę spróbować, dlatego rezygnuję ze współpracy z firmą fulfillmentową i będę przechodził na własny magazyn – własne pakowanie, bo kosztowo, widzę, że jest to wprost niezbędne. Kolejnym wyzwaniem, przed którym stoję jest otworzenie sklepu na rynku europejskim. Będąc samemu, jest to ciężki temat. Więc tym bardziej będę poszukiwał osoby, która będzie wspierała mnie w sprawach codziennych, tak abym mógł pójść w kierunku rynku europejskiego.
Z jakich narzędzi służących do promocji swojego sklepu korzystasz?
W moim przypadku bardzo fajnie sprawdziły się grupy na Facebooku. Polecam każdemu, aczkolwiek marketing na Fb zajmuje bardzo dużo czasu. Założyłem sobie, że na grupach powiązanych tematycznie z moim sklepem, chcę występować w roli eksperta z tematów kosmetyków do włosów. Niestety tego nie robi się w ciągu jednego dnia, więc taką opinię o sobie trzeba budować – udzielać się w komentarzach, gdy ktoś zadaje pytanie – odpisywać. Wtedy użytkownicy zaczynają zauważać, że dobra i sensowna odpowiedź jest poprzedzona Twoim nazwiskiem. Kolejnym, głównym mechanizmem, który stosuję, są reklamy na Facebooku, Bardzo fajnie konwertuje również kanał na YouTube. W porównaniu do fanpejdża na Facebooku – jeżeli kanał na YT byłby tak samo duży – generowałby znacznie większe przychody – dlatego kanał na YouTube to super sprawa. Następnym mechanizmem jest organic, nad którym zaczynam pracę pod kątem pozycjonowania. Poza tym korzystam również z Klaviyo – jest to narzędzie do email marketingu; SMSAPI (narzędzie do SMS marketingu) oraz napisanej przez chłopaków z Poznania – aplikacji GetReview, która służy do zbierania opinii o sklepie, z możliwością dodawania zdjęć lub video.
Czy pandemia sprzyja branży e-commerce? Jak sobie radzisz w tych trudnych czasach?
Mój sklep radzi sobie dobrze. Aczkolwiek, moim zdaniem pandemia sprzyja jedynie e-commercom, sprzedającym towar, dla osób, które nie wychodzą z domu. Zauważyłem dość mocne tąpnięcie w momencie, kiedy był pierwszy lockdown – ludzie przestali używać produktów w takiej ilości, z jakiej korzystali wcześniej. Podobnie widać to po firmach kosmetycznych typu Hebe czy Rossmann, ponieważ w porównaniu do zeszłego roku, częstotliwość promocji jest dużo większa, co jest niejakim sygnałem kryzysu.Natomiast branże gamingowe, czy te oferujące zakup sprzętu do ćwiczeń w domu, lub piekarniki do pieczenia chleba, są w dużo lepszej sytuacji.
Serdecznie dziękujemy za wywiad. Mamy nadzieję, że już niedługo pomadziarz.pl rozwinie skrzydła także na rynku europejskim, czego z całego serca życzymy.
Jak widać na przykładzie Mateusza, w prowadzeniu swojego e-biznesu ważne jest aby dbać o kompleksową obsługę klienta – poznawać jego problemy, edukować i personalizować produkty. Marketing prowadzony w taki sposób, z pewnością przyniesie wiele korzyści – konsumenci docenią wkład i zaangażowanie ze strony sklepu i zostaną z Wami na dłużej.