Jak wykorzystać Google Analytics w e-commerce?

Jak wykorzystać Google Analytics w e-commerce?

Google Analytics daje wiele możliwości zbierania danych i pozwala sklepom internetowym na skuteczną analizę działań marketingowych. Piotr Litwa podpowiada, które obszary należy analizować za pomocą tego narzędzia, aby móc podnieść wyniki sprzedaży swoich produktów.


Jak rozumieć i wykorzystać statystyki z Google Analytics?

Wiele osób zadaje sobie pytanie po co zagłębiać się w Google Analytics skoro, jak powszechna opinia głosi: “”Po co mi on? Widzę ile osób było na stronie, ile kupiło, znam konwersję – to mi wystarczy”. Ale czy to prawda?

Po kilkunastu takich dyskusjach, stwierdziłem, że warto napisać kilka słów o trzech elementach, które są kluczowe w pracy nad użytecznością portalu. Odpowiednio wykorzystane przy użyciu Google Analytics, dają nam cenne informacje zwrotne dotyczące ruchu użytkowników na stronie. Wytłumaczę tutaj, w jaki sposób podzieliłem funkcję mierzenia ruchu i skąd wynika taki porządek. Google Analytics posiada niezasłużoną opinię “kombajnu”, przydatnego tylko dużym firmom. Tymczasem może równie doskonale sprawdzić się w roli ogrodniczych grabek. Artykuł szczególnie przyda się osobom związanym z  branżą e-commerce i przybliży nieco istotę użyteczności narzędzia, jakim jest Google Analytics. Wykorzystuję go do mierzenia istotnych wartości – dla siebie, jak i moich klientów, dlatego skupię się głównie na tym problemie.

Aby skutecznie korzystać z Google Analytics, sugeruję podział pracy na 3 kluczowe obszary, dzięki temu nie ma potrzeby uczyć się całego systemu narzędzi Google. Te trzy elementy to: ruch przychodzący, ruch wewnątrz sklepu i konwersja. Ich zastosowanie w stosunkowo szybkim czasie poprawi finanse portalu czy też sklepu internetowego. Ich analiza pozwoli dokładnie lokować budżet w najbardziej prosperujące miejsca, które dają największą możliwość zwrotu z inwestycji (ROI).

WARTO PRZECZYTAĆ: Jak skonfigurować nowe konto w Google Analytics 4 krok po kroku | GA 4 bez tajemnic


Ruch przychodzący

Jest to ruch pochodzący z innych stron niż nasza, z reklam, reklam w wyszukiwarkach, mailingów, katalogów stron i innych miejsc gdzie mogą znajdować się nasze otagowane linki (oznaczone tak, aby system Google mógł je prawidłowo zidentyfikować), prowadzące do naszej strony internetowej. Jeśli w przypadku Google AdWords i większości narzędzi do e-mail marketingu, możemy liczyć na automatyczne tagowanie, to w przypadku reklam z portali np. onet, wp, blogi branżowe czy AdTaily (reklamy kupowane w boksach) musimy sami zadbać o to, aby źródło pochodzenia ruchu było dla nas jasne np: ruch pochodzi z “onet.pl” z kategorii “facet” kampanie o nazwie “rabat-50”, dzięki temu będziemy w stanie określić, z którego miejsca mamy najbardziej wartościowy ruch. Dzięki temu, w procesie analizy danych,  możemy zobaczyć ile osób skonwertowało z jakiej strony i która kreacja była najskuteczniejsza i najbardziej klikana.

W konsekwencji ułatwi to nam późniejszą interpretację wyników i przyśpieszy proces decyzyjny przy działaniach marketingowych, którym głównym celem będzie sprzedaż.

Do tagowania url mogę polecić jedno narzędzie – najłatwiej zrobić je za pomocą Google LINK.

Kolejnym kluczowym elementem będzie aktywowanie modułu e-commerce i zaawansowanego e-commerce, dzięki temu będziemy widzieć z jakich „tagów”, czyli miejsc umieszczenia reklam, pochodzą nasi klienci.


Ruch wewnątrz sklepu internetowego

Ruch wewnątrz sklepu jest dla nas istotny ze względu na użyteczność naszego serwisu, pokazuje nam informacje jak klienci (wszyscy) poruszają się po naszym sklepie. Dzięki temu możemy wychwycić słabe ogniwa strony np. dlaczego osoby przekierowane na stronę główną nie przechodzą dalej, lub dlaczego nie składają zamówienia. Widzimy też ile osób zadało zapytanie, odnośnie jakiegoś produktu. Możemy też wyłowić z gąszczu danych, która ścieżka jest skuteczna. Gromadząc istotne dane w jednym miejscu mamy możliwość złączyć je w całość, co przekłada się na łatwość i celność interpretacji. Tutaj cenną informacją może być wiedza, że najbardziej „pytające” osoby pochodzą np. z konkretnych forów, czy też portali tematycznych. Z doświadczenia wiem, że takie osoby, jeśli już pytają, to chcą kupić, bardziej niż „oglądacze”.


Ruch w koszyku wraz z konwersją

Przejdźmy teraz do koszyka zakupowego – co dowiemy się o nim dzięki Google Analytics? Ruch w koszyku i późniejsze dokonanie zakupu jest bez wątpienia najważniejszą czynnością w e-commerce.

Każdy sklep internetowy zostaje stworzony po to, aby zarabiać pieniądze. dlatego też pracując nad segmentem ułatwiającym konsumentowi decyzję zakupową, działania należy podjąć w taki sposób, abyśmy mogli mierzyć całość procesu składającego się na ruch w koszyku.

Pierwszym kluczowym elementem jest ustawienie zwane „cele”. Cele są o tyle ważne, że ich dane interpretowane są od chwili ich wdrożenia, nie działają na archiwalnych danych (w przeciwieństwie do segmentacji).

Cel to nic innego jak określenie konkretnego zachowania dla użytkowników strony, dzięki temu wiemy, ile osób zachowało się zgodnie z naszymi oczekiwaniami.

Dzięki celom, widzimy kto i do jakiego momentu dochodzi do koszyka i na którym etapie rezygnuje z zakupu, lub też podejmuje się go. Taka wiedza pozwala nam lepiej zoptymalizować ścieżkę zakupową i jednocześnie poprawia nasz biznes.

POLECAMY RÓWNIEŻ: Make TikToks Awards Poland. Kto zrobił najlepszą reklamę na TikToku?


Za co właściwie odpowiedzialna jest konwersja?

Konwersja to nic innego jak wskaźnik procentowy, ile osób na 100 w naszym sklepie dokonało zakupu.

Bez implementacji Google Analytics w taki sposób jak pokazałem, możemy zobaczyć tylko ile osób ze 100 dokonało zakupu. Dzięki sugerowanym przeze mnie zmianom możemy nie tylko obliczyć konwersję dla całego ruchu, ale podzielić ją na ruch z podziałem na strony prowadzące do naszej witryny czy haseł w wyszukiwarkach prowadzących do niej.


Podsumowanie

W ramach podsumowania, krótka ścieżka jaką należy mierzyć za pomocą Google Analytics – składa się ona z trzech przenikających się etapów: kto przychodzi, co robi w naszym sklepie oraz co i skąd kupuje.

Poniżej moja subiektywna opinia, czyli krótkie podsumowanie zalet stosowania Google Analytics:

  • wiemy skąd pochodzą osoby u nas w sklepie,
  • wiemy jak zachowują się na witrynie,
  • wiemy, którzy klienci i z jakich stron kupują,
  • możemy zmierzyć konwersję z każdego źródła.

Im szybciej zaczniecie używać Google Analytics, tym szybciej będziecie podejmować właściwe decyzje dotyczące miejsc, w których powinna się znaleźć informacja o sklepie internetowym. 


Ciekawostki:

Dzięki Google Analytics można zmierzyć tzw. Open Rate w mailingu. Open Rate to nic innego, jak informacja o tym, ile osób otworzyło naszego e-maila.

Dzięki drobnym lecz istotnym zmianom w Google Analytics można zmierzyć ile osób wybrało opcję płatności „tradycyjny przelew” oraz jak procent osób dokonało płatności lub też o niej zapomniało. Jest to o tyle istotne, iż przy tradycyjnych przelewach nie spotkałem się z tym, aby jakiś sklep internetowy mierzył takie dane z własnej inicjatywy.


PRZECZYTAJ TEŻ: Reklama sklepu na Amazon. Jak prowadzić kampanię reklamową na marketplace?

Spis treści:

Może Ci się spodobać także: