Mijają cztery miesiące od wdrożenia Google Analytics 4. To jedno z najważniejszych wydarzeń 2020 roku w branży IT. Aby zgłębić temat funkcjonalności ulepszonej usługi Google’a zaprosiliśmy do rozmowy Monikę Maor – Digital Analyst w SalesTube, która podzieliła się z nami swoimi pierwszymi doświadczeniami i przemyśleniami związanymi z pracą z unowocześnionym narzędziem od Google’a.
Pod koniec 2020r. Google zaprosił użytkowników do nowej wersji Google Analytics. Niektórzy mówią, że nowa wersja to wręcz rewolucja. Czy tak jest w istocie?
Powstanie nowej wersji Google Analytics z pewnością stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń ubiegłego roku. Śmiało możemy powiedzieć, że wraz z wprowadzeniem Google Analytics 4 zaczyna się nowa era w analityce internetowej. A wszystko to za sprawą zmieniających się nawyków użytkowników. Zapewne każdy zauważył, że z roku na rok świat stron internetowych i aplikacji mobilnych przeplata się coraz bardziej, jednocześnie użytkownicy stykają się z różnymi kanałami, dzięki którym reklamodawcy mają szansę na kontakt ze swoimi klientami. Problem mierzenia i porównywania interakcji użytkowników na stronach i jednocześnie w aplikacjach mobilnych od lat spędzał sen z powiek analitykom i marketerom. Do tej pory musieliśmy zadowolić się danymi gromadzonymi zazwyczaj oddzielnie dla stron internetowych, na przykład przez Google Analytics, i osobno dla aplikacji, np. dzięki Firebase. W odpowiedzi na tą skomplikowaną rzeczywistość analityczną Google wprowadził nową, ulepszoną wersję Google Analytics, która powstała na bazie uruchomionej w zeszłym roku usługi Web + App. Nowa usługa GA4 ma łączyć oraz – co ważne – standaryzować dane pochodzące jednocześnie ze stron internetowych, jak również z aplikacji mobilnych.
WARTO PRZECZYTAĆ: Koniec cookies – zmiany w analityce i reklamie kierowanej
Od wdrożenia minęły już cztery miesiące, jak oceniane są zmiany?
Analitycy webowi podchodzą zdecydowanie optymistycznie do wprowadzonych zmian, choć niekiedy również z pewną rezerwą. Z jednej strony nowa wersja GA odpowiada na szereg problemów, z którymi musieliśmy się borykać od dłuższego czasu, w tym np. z problemem spójnego mierzenia aktywności użytkowników na różnych urządzeniach. Jednocześnie zmiany te są na tyle znaczące (śmiało możemy powiedzieć, że GA4 stanowi wręcz nowe narzędzie), że z punktu widzenia użytkowników przestawienie się z dotychczasowego podejścia stosowanego w Universal Analytics może być trudne. Ponadto dopóki Google wciąż pracuje nad wersją Google Analytics 4 odejście od znanego i sprawdzonego Universal Analytics może nie być na ten moment najlepszym pomysłem. Dlatego choć osobiście uważam, że wprowadzenie GA4 to zdecydowanie przełom w dotychczasowym podejściu do analityki internetowej, to praktyka pokaże, jak łatwo (i szybko) użytkownicy zaadaptują się do nowej analitycznej rzeczywistości.

Czy obiektywnie narzędzie stało się bardziej intuicyjne, prostsze w obsłudze dla przeciętnych użytkowników?
Generalnie tak. Korzystną zmianą w narzędziu jest przede wszystkim uproszczenie i przeorganizowanie struktury raportowania według cyklu życia użytkownika – od jego pozyskania, przez konwersję, aż po retencję (wzorem dotychczasowej usługi Web + App). Dzięki tej zmianie zagłębianie się w poszczególne etapy relacji użytkownika będzie bardziej intuicyjne, co pozwoli również na lepsze poznanie użytkownika. Kolejną zaletą jest też mniejsza ilość dostępnych raportów standardowych. Zamiast rozbudowanej struktury raportowania GA4 daje użytkownikom dużą swobodę w tworzeniu własnych raportów dzięki opcji Analysis. Tym samym raportowanie będzie lepiej odpowiadać na indywidualne potrzeby danego biznesu. Choć tu mam obawy, czy samodzielne tworzenie niestandardowych raportów (zwłaszcza dla początkujących użytkowników) nie będzie stanowić bariery dla bardziej rozbudowanych analiz. Ponadto samo przestawienie się na nową koncepcję zbierania danych może okazać się trudne. GA4 to zupełnie nowa z punktu widzenia stron webowych filozofia trackingu, bazująca na eventach i ich parametrach, podczas gdy praktykowane od lat podejście Universal Analytics – oparte na hitach i sesjach – w nowym GA odchodzi do lamusa.
POLECAMY TAKŻE: Networking, warsztaty, dyskusje. Na Founders.pl spotykają się przedsiębiorcy
W tej beczce miodu poszukajmy odrobiny dziegciu. Czegoś nowej wersji Google Analytics brakuje?
Musimy pamiętać, że GA4 to wciąż świeży produkt, który ma jeszcze sporo do nadrobienia. Co prawda Google systematycznie wprowadza aktualizacje, dzięki czemu wiele funkcji, które były standardem w Universal Analytics, powoli staje się już dostępnych również w GA4 (na przykład wykluczanie ruchu własnego, śledzenie między domenami, czy możliwość wykorzystania measurement protocol). Dlatego myślę, że kwestią czasu jest by GA4 ruszyło pełną parą i stanowiło równorzędną alternatywę dla dotychczasowej wersji UA.
Istotnym utrudnieniem dla użytkowników w momencie przejścia na nową usługę może być brak możliwości eksportowania danych z poprzedniej wersji Google Analytics do GA4. Wynika to z faktu, że narzędzia te wykorzystują różne mechanizmy i modele danych. Oznacza to, że wdrażając nową usługę GA4 nie możemy liczyć na zachowanie ciągłości z dotychczas zebranymi danymi, co dla wielu biznesów może być dużym utrudnieniem. Tego braku Google raczej nie nadrobi. Dlatego, skoro mamy jeszcze trochę czasu zanim branża w pełni przestawi się na GA4, warto już teraz skonfigurować tą nową usługę, by w momencie pełnego przejścia dysponować nie tylko wiedzą, ale i odpowiednim zasobem danych.
No właśnie, przejście na wersję GA4 jest na razie opcjonalne…
Google Analytics 4 jest już domyślną wersją we wszystkich nowych usługach, choć istnieje też opcja wdrożenia tylko Universal Analytics lub równoległego korzystania z obu wersji. Żeby tego dokonać, wystarczy nieco poszperać w ustawieniach podczas konfigurowania nowej usługi. Całe szczęście, ponieważ uważam, że dopóki GA4 wciąż jest w fazie rozwoju, powinniśmy korzystać przede wszystkim z dotychczasowej, sprawdzonej wersji Universal Analytics. Jednocześnie zachęcam do równoległego wdrażania GA4, by powoli przyzwyczajać do tego narzędzia, poznawać jego możliwości i korzystać z wprowadzonych innowacji. Tym bardziej, że w przyszłości Google ma zamiar skoncentrować swoje nakłady jedynie w rozwój GA4.

Kiedy użytkownicy przestaną mieć wybór?
Biorąc pod uwagę jak bardzo popularna jest obecnie wersja Universal Analytics nie sądzę, by została ona w najbliższym czasie w pełni zastąpiona przez Google Analytics 4. Ponadto obawiam się, że ze względu na skalę wprowadzonych zmian, branża może potrzebować zdecydowanie więcej czasu na przestawienie się na nową wersję niż przewiduje to sam Google. O ile dla użytkowników, którzy na co dzień pracują w środowisku GA (zwłaszcza tych którzy mieli już wcześniej doświadczenie z usługą Web + App) zmiana ta może przyjść bardziej naturalnie i intuicyjne, to dla pozostałych użytkowników, na przykład dla moich klientów agencyjnych, odejście od dotychczasowej analityki może być trudne. Jestem optymistycznie nastawiona do nowej wersji GA, natomiast praktyka jeszcze pokaże, czy przeciętni użytkownicy będą w stanie zaadaptować się do tej rzeczywistości, a tym samym – jak szybko w pełni przepniemy się na Google Analytics 4.
Nowa wersja GA zawiera sporo zmian. Najważniejsze z nich dotyczą takich obszarów jak:
- Koncepcja zbierania danych. Przede wszystkim całkowitej zmianie uległa koncepcja zbierania danych. Praktykowane od lat podejście Universal Analytics oparte na hitach i sesjach nie znajduje zastosowania w obecnej rzeczywistości, gdzie na ścieżce użytkownika obok desktopu przeplatają się też urządzenia mobilne i aplikacje. Google Analytics 4 to zupełnie nowa z punktu widzenia stron webowych filozofia trackingu, bazująca na eventach i ich parametrach. Model ten został zaczerpnięty z Firebase, aby umożliwić kompleksowe raportowanie uwzględniające działania użytkownika na różnych urządzeniach i na różnych platformach.
- Raportowanie. Aby zrozumieć cały cykl życia klienta – od pozyskania użytkownika, przez jego zaangażowanie, generowanie przychodu, aż po jego retencję, czyli powrót na stronę, Google całkowicie zreorganizował i uprościł raportowanie – wzorem dotychczasowej usługi Web + App. Dzięki tej zmianie zagłębienie się w poszczególne etapy relacji użytkownika ze stroną czy aplikacją stało się łatwiejsze i bardziej intuicyjne.
- Sposoby identyfikacji użytkownika. W czasach, gdy kwestie prywatności grają coraz bardziej istotną rolę, GA4 zmieniło też sposób podejścia do zbierania danych o użytkownikach wykorzystując trzy źródła identyfikowania, co m.in. zmniejsza ryzyko braku danych. Pierwszym z nich jest – wykorzystywane od pewnego czasu – USER ID (dostarczane przez użytkowników w momencie logowania). Kolejne źródło to dobrze nam już znane Google Signals, natomiast ostatnią możliwością są dane płynące z urządzeń lub przeglądarek. Wszystko to, by móc ujednolicić i deduplikować dane, stwarzając tym samym warunki do dokładnego mierzenia działań cross-channel i cross-device.
- Bardziej inteligentne spostrzeżenia i prognozy. Chociaż statystyki oparte na uczeniu maszynowym były już wcześniej dostępne w Google Analytics, to dzięki zastosowaniu jeszcze bardziej zaawansowanych modeli machine-learningowych GA4 zyskuje nowe możliwości, m.in. informowanie o istotnych trendach w danych (np. rosnący popyt na wybrany produkt).
- Zdarzenia w Google Analytics 4. Jednym z ułatwień w nowym GA4 jest bezkodowe śledzenie wybranych zdarzeń pozwalające marketerom mierzyć istotne działania użytkownika w witrynie i w aplikacji (takie jak np. odsłona, przewijanie strony lub odtwarzanie wideo), bez konieczności dodawania kodu lub konfigurowania śledzenia zdarzeń w Google Tag Managerze. W przypadku pozostałych (niestandardowych) zdarzeń implementacja w GTM przebiega w podobny sposób jak dotychczas, przy czym należy skorzystać z odpowiedniego tagu dedykowanego zdarzeniom.
- Integracja z BigQuery. Dla nieco bardziej zaawansowanych użytkowników istotną zmianą będzie także możliwość darmowego połączenia z BigQuery, która dotychczas była dostępna jedynie dla użytkowników płatnej wersji GA360. Nowa funkcja stwarza użytkownikom możliwość eksportu surowych danych z GA, a tym samym – przeprowadzanie jeszcze bardziej zaawansowanych analiz.
PRZECZYTAJ TEŻ: Telezakupy w Internecie, czyli sprzedaż LIVE