Od października w Europie dostępna jest nowa facebookowa funkcjonalność – Randki. Jak podają różne źródła, narzędzie – od światowej premiery – stworzyło ok. 1,5 mld dopasowań.
Facebook Randki vs. Tinder
W pierwszej chwili można pomyśleć, że w dobie popularnego Tindera, Facebook Randki to narzędzie niepotrzebne. Po głębszym zastanowieniu jednak nietrudno wywnioskować, że przewaga facebookowego narzędzia polega na potężnej bazie informacji na temat użytkowników z całego świata, jakimi dysponuje firma Marka Zuckerberga. Na ich podstawie, ulepszona (jak zapowiadali twórcy), sztuczna inteligencja ma dobierać pasujących do nas zainteresowaniami kandydatów do randkowania. Użytkownik musi tylko zdecydować, które dopasowanie mu odpowiada, a które nie.
Aplikacja uzupełniona została też o osobny komunikator do prowadzenia rozmów, jednak nie można za jego pomocą przesyłać zdjęć ani filmów – tylko wiadomości tekstowe (ale bez linków). Ma to ustrzec użytkowników m. in przed wyłudzeniami. Dostępna jest również opcja randki online, czyli po prostu wideorozmowy. Facebook Randki to usługa darmowa, Tinder natomiast jest bezpłatny tylko w wersji podstawowej – okrojonej. Za kolejne udogodnienia trzeba już płacić w pakiecie Plus lub Gold. Czy zatem „fejsowe” randki mają szansę wygryźć z rynku Tindera?
POLECAMY RÓWNIEŻ: Co zrobić, aby e-mail marketing był skuteczny?
Miejsce bardziej przyjazne użytkownikom
Julia Kałużyńska, eksperta od ePR, w tym social media w Bluerank, zwraca uwagę że czas wprowadzenia Facebook Dating w Europie jest korzystny dla randkowania online. Główną przyczyną jest tutaj rzecz jasna pandemia i ograniczenie możliwości spotkań towarzyskich.
- Nie spodziewam się jednak, żeby narzędzie Facebooka miało przebić czy zmiażdżyć Tindera. Na pewno jednak część zmęczonych korzystaniem z Tindera użytkowników i osoby lubiące nowości, mogą się tam przenieść. Tym samym Tinder będzie musiał oddać część “rynku randkowego”. Z ciekawością będę obserwować dalszy rozwój aplikacji i zainteresowanie nią użytkowników w Polsce – mówi.
Zdaniem ekspertki przewagę Facebook Dating stanowi fakt, że Tinder wzbudza ambiwalentne uczucia.
- Jest demonizowany, kojarzy się z umawianiem na niezobowiązujące spotkania na tle seksualnym, za to Mark Zuckerberg zapewnia, że zależy mu na parowaniu ludzi celem tworzenia długotrwałych relacji i związków – tłumaczy.
Facebook Randki przez kilka dni testowała Natalia Suwara, ekspert ds. reklamy w social media, właścicielka agencji personal brandingowej Rześkie Studio.
- Dla użytkownika jest to bardzo przyjazne środowisko. To, co mnie tam zaskoczyło, to user experience. Na starcie otrzymujemy przyjemny, wygodny interface i dobre flow – o wiele bardziej nowoczesne niż na Tinderze. Łatwo można zauważyć, że mamy wspólnych znajomych z naszymi “potencjalnymi randkami”! Część może pomyśleć, że jest to dość osobliwy pomysł, jednak dzięki temu FR wydaje się bardziej bezpiecznym i transparentnym rozwiązaniem. Można się jednak obawiać, że to wpłynie na osąd co do innych randkowiczów lub że sami będziemy oceniani przez pryzmat swojej sieci – opisuje Natalia Suwara.
- Dzięki kilku opcjom FR wydaje się być “familiarny”. Choćby porady randkowe, które dostajemy od niemalże samego początku – pewnie mocno spersonalizowane -, biorąc pod uwagę ogrom danych, które ma o nas FB. To, czy FR wyprzedzi i “zje” Tindera zależy od strategii, jaką obierze. Miejmy nadzieję, że to nie będzie kolejna biblioteka niekończących się “Instagram Stories”.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Wideo marketing. Jak tworzyć angażujące filmy i skutecznie “sprzedawać” je w social mediach?
Strefa wolna od reklamodawców?
Z danych z 2020r. wynika, że Facebook posiada 2,74 mld aktywnych użytkowników miesięcznie, z czego aż 2,14 mld to odbiorcy reklamowi. Przeciętny użytkownik klika w 12 reklam miesięcznie. Reklama na Facebooku jest wyjątkowo efektywną formą, jeśli chodzi o precyzyjne dotarcie do grupy docelowej. Wiedzą o tym wszyscy zainteresowani, dlatego platforma pęka w szwach od reklam.
Na razie aplikacja jest zupełnie pozbawiona reklam. Wydaje się więc, że narzędzie nie zainteresuje marketingowców. Znając jednak rynkowe realia, można zakładać że rozwiązania komercyjne prędzej czy później też się tam pojawią. Pytanie więc, czy Facebook Randki ma potencjał reklamowy?
- Ma ogromny potencjał – przekonuje Natalia Suwara. Facebook i cała jego apkowa rodzina to w końcu multizadaniowa platforma społecznościowa służąca m.in. do komunikacji marketingowej. Kombajn do sprzedaży i budowania biznesu. Kopalnia wiedzy o zachowaniach użytkowników.
- Facebook Randki może być wykorzystany na wiele sposobów w celu monetyzacji. Najważniejsza będzie tu pomysłowość, znalezienie ciekawego sposobu na oryginalną akcję promocyjną. Podobnie jak na TikToku. Możliwe, że z czasem pojawią się takie opcje jak reklamowanie miejsca, firmy w określonej odległości. Może też tam powstać wielka tablica ogłoszeniowa usług i produktów, podobna do Marketplace, jednak skupiona wokół “relacji, związków, romansu”. Miejmy jednak nadzieję, że nie – mówi.
Gdzie ekspertka upatruje więc możliwości spieniężenia potencjału FR?
- Przychodzą mi na myśl rozwiązania takie jak Facebook Coiny, czyli odblokowanie dostępu do różnych funkcjonalności lub zakupów, możliwość wysyłania różnych form wiadomości, płatne gry i zabawy dostępne tylko tam, konto premium, wersja freemium, dedykowane randkowaniu porady specjalistów, a nawet kursy i szkolenia – wymienia Natalia Suwara.
O potencjał zasięgowy i reklamowy FR zapytaliśmy również Julię Kałużyńską.
- Jeżeli tylko pojawi się opcja kierowania reklamy do użytkowników Facebook Dating, to dla określonych produktów jak najbardziej potencjał reklamowy jest. Za przykład może tutaj posłużyć promocja kwiaciarni wysyłkowej czy sklepu z bielizną. Pamiętajmy, że również z wykorzystaniem Menedżera Reklam na Facebooku możemy publikować reklamy na Tinderze, korzystając z Facebook Audience Network. Pytanie, ile faktycznie Facebook Dating zgromadzi użytkowników w Polsce – zastanawia się.
Co ciekawe, obecnie w Polsce nie mamy nawet odblokowanych wszystkich możliwości aplikacji – tłumaczy się to zbyt małą liczbą użytkowników.
Czas pokaże…
Wróćmy myślami do 2006 roku i początków Facebooka. Pamiętamy, jakie było pierwotne przeznaczenie tego medium – poznawać ludzi z uczelni, umawiać się, oraz tworzyć wspólne relacje. Dlaczego więc dopiero teraz taka opcja się pojawiła? Może dlatego, że internetowy biznes randkowy obecnie może być wart wiele miliardów dolarów. Czy randkowanie Facebookowe zmiażdży Tindera? Tego nie wiemy, ale wiemy, że jeśli Facebook widzi w czymś potencjał, to albo to kupuje, albo robi poważną konkurencję, z którą trudno wygrać.
Jedno jest pewne – gromadząc jeszcze więcej danych na nasz temat (takich, jak: nałogi i stosunek do nich, doprecyzowana płeć, czy inne intymne preferencje) zapewne będzie można wyodrębnić dla swojej reklamy jeszcze dokładniejszą grupę docelową. Tak więc, pośrednio, dla marketingu w social media jest to już duży atut. Czy będą kolejne? O tym przekonamy się z pewnością niebawem.
CZYTAJ TEŻ: Live sprzedażowy – jak go przeprowadzić [tips & tricks]